piątek, 31 lipca 2015

Podsumowanie lipca

Ostatni dzień miesiąca, więc pora na małe podsumowanie :)
Miałam powstrzymywać zakupy lakierowe i prawie się udało ;-) Jak wiadomo "prawie" robi różnicę.
Zaczęłam rozsądnie - od jednego lakieru w sklepie KIKO. 2 tygodnie później skusiłam się na Catrice z limitki Kaviar Gauche - delikatny fiolet o nazwie Love me tender. Już już miałam płacić, kiedy przy kasie zobaczyłam przecenioną limitkę Essence # secret party - za symblicznego "ełracza" wzięłam miętkę Swimming pool to go.


 KIKO 255 znalazłby się w moim top 3. Jest przepiękny - zresztą mogłyście go już zobaczyć:


Myślałam, że na tym skończą się moje lipcowe zakupy, ale niespodziankę zafundował Kruidvat - holenderski odpowiednik Rossmanna - w ubiegły weekend zrobili promocję Make up 1+1 gratis. Dzień wcześniej przejrzałam ich stronę i okazało się, że w ofercie jest nie tylko kolorówka, ale też niektóre produkty do demakijażu i akcesoria. Do koszyka wrzuciłam moje ulubione zmywacze, korektory i lakiery do stempli Essence, drewniane patyczki były też tylko tej firmy, preparat do usuwania skórek Catrice oraz bazę/top Rimmel. Czaiłam się na lakiery Rimmel Rita Ora, ale wszystkie były zważone. Wybrałam za to jasny róż Lose your lingerie. Ponieważ liczba produktów była nieparzysta, dobrałam jeszcze lakier Essence frozen kiss (też już pokazany w pomarańczowym zdobieniu).



Poza tym kilka produktów sięgnęło dna: przez przypadek prawie same produkty Eveline: żel do usuwania skórek (niestety, wyrzuciłam przed zrobieniem zdjęcia), oliwkę nawilżającą również do skórek, kontrowersyjną odżywkę 8 w 1 - mnie na szczęście nie zaszkodziła, ale powoli wycofywałam ją z moich kosmetyków oraz krem do rąk Dove Winter care. O ile ze wszystkich produktów Eveline jestem zadowolona, to do Dove raczej nie wrócę - na noc jest ok, ale w dzień troszkę tłustego filmu zostawało do pierwszego umycia rąk, a przede wszystkim drażnił mnie intensywny zapach.


środa, 29 lipca 2015

Tęcza - tydzień 4

Hej,

Niby jestem zmęczona, a wiem, że jeszcze nie zasnę, więc szybciutko napiszę post.

Kolejny tydzień wyzwania Tęcza to kolor czerwony. Jeżeli chodzi o paznokcie to uwielbiam, szczególnie te ciemniejsze odcienie. Jak dla mnie to kolor pasujący zarówno business woman, jak i młodej dziewczynie idącej na imprezę. Dziś zapraszam do obejrzenia holenderskiego lakieru W.I.C. by Herome - New York.
Bardzo fajny odcień - nieco ciemniejszy od klasycznego, wygląda pięknie na dłoniach. Nigdy wcześniej nie kupowałam lakierów Herome, bo wydawały się za drogie - normalnie mała buteleczka kosztuje 6 albo 8 euro. Ten egzemplarz wypatrzyłam w wielkim słoju z przecenionymi emaliami - zapłaciłam 2 euro.
Pierwsze wrażenie było średnie - cienki pędzelek i lejąca konsystencja = zalane skórki. Na szczęście lakier wysechł szybciutko na wysoki połysk, a skórki bez większego trudu doczyściłam. Właściwie to wystarczy jedna warstwa, ja profilaktycznie dodałam drugą. Nosiłam go tylko jeden dzień, bo postanowiłam dodać stemple. Niestety, nie był to mój dzień, wzorki nie odbijały się ładnie i musiałam zmyć całość. 

Tym razem stawiam na klasykę - po prostu czerwony manicure:




P. S. Trii rusza z nowym letnim wyzwaniem - szczegóły po kliknięciu banerka na pasku bocznym :)

niedziela, 26 lipca 2015

Tęcza - tydzień 3, czyli pomarańczowy saran wrap

Witam Was w ten słoneczny poranek :)

3. tydzień wyzwania u Aggi eN poświęcony jest kolorowi pomarańczowemu. Przyznam, że gości on na moich paznokciach sporadycznie, raczej jako dodatek. Mam aż 2 (!) buteleczki pomarańczowego lakieru - obydwie kupione tylko dlatego, że były częścią jakichś zestawów ;-)
Do zdobienia użyłam porańczowego KIKO Satin nr 409, Golden Rose Rich Color nr 76 oraz Essence 42 frozen kiss oraz ćwieków. Pierwszy lakier pokazywałam już kiedyś (klik). Ten trzeci to mój najświeższy nabytek. Myślałam, że będzie to piasek, a okazał się w miarę gładki na paznokciach (wykończenie flejkowe - tak to się nazywa?) Schnie masakrycznie długo. Krycie średnie - 2-3 warstwy, ja nałożyłam jedną na biały lakier. Mimo że nie jestem fanką tego typu lakierów, to Frozen kiss bardzo mi się podoba.
Pierwszy raz w życiu zrobiłam saran wrap - wyszło średnio, raczej ta metoda nie będzie gościła u mnie często.
Popatrzcie i oceńcie:




czwartek, 23 lipca 2015

Astor Fashion Studio nr 134

Hej,

Czy znacie lakiery Astor? Zawsze wydawało mi się, że to droższa marka, tymczasem serię Fashion Studio można kupić za kilka złotych (na Allegro widziałam między 3,50 a 6 zł). Czy tańsze znaczy gorsze?
Przyjrzyjmy się egzemplarzowi o numerze 134. Kolor to jasna lawenda. Pędzelek prosty, średniej grubości, wygodny. Konsystencja rzadka, ale nie spływa na skórki. Schnie szybko - malujemy paznokcie, chwila relaksu przy jakimś sitcomie i po 20 minutach możemy wrócić do domowych zajęć. Póki co brzmi dobrze, to może chociaż trwałość zawiodła? Nic z tego. Noszę lakier 3 dni i nawet wyrywanie chwastów spomiędzy kostki w ogródku specjalnie go nie ruszyło, nawet końcówki nie są pościerane. No ideał po prostu :) Jedyna uwaga odnośnie koloru - zdecydowanie lepiej wygląda u osób o ciemnej karnacji lub chociaż trochę opalonych ;-)
Co sądzicie o tym lakierze?







Jakoś ostatnio sam lakier wydaje mi się nudny, więc dodałam stemple - użyłam płytki BP-25 oraz złotego lakieru Maybelline Gold all night. Niestety, ten lakier wydaje mi się za mało wyrazisty na Astorze.



poniedziałek, 20 lipca 2015

KIKO 255

Zobaczyłam ten lakier na blogach w ubiegłym roku i zapragnęłam go :) Dałam ukochanemu polecenie, żeby kupił jak będzie we Włoszech. Okazało się, że nie ja jedna mam na niego chrapkę, bo w grudniu był niedostępny zarówno w Italii, jak i w Warszawie. 
Ku mojej radości zaledwie kilka tygodni temu KIKO otworzyło sklep w Rotterdamie. Oczywiście musiałam się tam wybrać. Do tego zauważyłam nr 255 :) Jest tak piękny, że nie miałam potrzeby, aby kupić coś więcej.




Maluje się nim idealnie - pędzelek jest dobrze wyprofilowany, konsystencja nie za rzadka, nie za gęsta. Schnie szybko. 2 warstwy dają pożądany efekt, wysychają na delikatny chropowaty mat (to zasługa ogromnej ilości holograficznych drobinek), ja wolę błyszczące wykończenie, więc nałożyłam bezbarwny top. Zmywanie jest nieco cięższe niż w przypadku kremowych lakierów, ale nadal o niebo lepsze niż brokatów. Teraz standardowe lakiery KIKO kosztują 2,50 euro lub 9,90 zł. Za taką cenę warto mieć w swojej kolekcji kilka buteleczek.

Wersja bez topu:




i wersja z topem:








czwartek, 16 lipca 2015

Tęcza - tydzień 2

Hej,

Polubiłam się z gradientem - drugi raz pod rząd mam tak pomalowane paznokcie, a w głowie pomysł na kolejne połączenie kolorystyczne :)
2 tydzień Tęczy u Aggi eN to kolor żółty.





Na moich paznokciach zagościł drugi lakier z zestawu Color Club Paris in Love - delikatny żółty Macaroon Swoon. Muszę przyznać, że jestem zachwycona kryciem tego lakieru - już po pierwszej warstwie było dobrze, ale nałożyłam jeszcze drugą na wszelki wypadek. Po doświadczeniu z zielonym nie sprawdzałam schnięcia tej sztuki, tylko nałożyłam top. Dziś mam go trzeci dzień i trzyma się idealnie.



Do tej pory były 2 kolory, których nie akceptowałam na swoich dłoniach - żółty i brązowy. O ile do drugiego nadal nie przekonałam się, to żółć powoli zdobywa moją sympatię, szczególnie jaśniejsze odcienie. Jednak tym razem potrzebowałam jakiegoś dodatku. Przy pomocy gąbeczki nałożyłam BeYu nr 263 i KIKO Satin nr 409. Było tak ładnie... Aż zobaczyłam na paznokciach pełno paprochów z gąbki... Ajjjj... Było późno i nie chciało mi się zmywać i robić wszystkiego od początku, więc spróbowałam, czy da się jakoś to przykryć. Poratowałam się moim ulubionym topem - Nicole by OPI Imagine if...






Udało się - paprochy ukryte :)

Na koniec dołożyłam stempel z płytki BPS BP-L003, nie do końca równo, ale i tak uśmiech zagościł na mojej facjacie - efekt jest niezły :) Niestety, na zdjęciach nie wygląda tak ładnie jak w rzeczywistości.













niedziela, 12 lipca 2015

Tęcza - tydzień 1

Hej,

Dołączyłam do wyzwania Aggi eN - zasada jest prosta - do każdego tygodnia przypisany jest kolor, który trzeba zastosować w manicure albo makijażu. Po szczegóły odsyłam do źródła --> Tęcza.






Zaczynamy na zielono.
Lakierem bazowym jest Color Club - La Petite Mint-Sieur. Na targach kosmetycznych kupiłam zestaw Paris in love - cena na opakowaniu to 48,70 zł, a zapłaciłam chyba 42 zł (mieli wtedy niezły bałagan, za inne lakiery zapłaciłam ciut więcej niż było napisane, więc się skompensowało). Co do samego lakieru to jest dobry, choć mam w swojej kolekcji lepsze. Do pełnego krycia potrzeba 3 warstw, paznokcie szybko wydają się suche, ale jednak nadal są podatne na uszkodzenia. Pędzelek jest mały, prosto ścięty, ale dobrze manewruje się nim przy skórkach. Konsystencja dobra - nie za rzadka, nie za gęsta. Trwałości nie sprawdzałam.
Tak na marginesie - znów udało nam się złapać ładną pogodę i wybrać się nad morze - 40 km na zachód od Rotterdamu znajduje się piękna plaża, są miejsca o szerokości nawet 500 m! Leżeliśmy przy wydmach i dojście do wody zajmowało kilka dobrych minut :D










A tu puszczam oczko w stronę Trii (http://kuunelakk.blogspot.com), która ubolewała nad stratą paznokci - może przedłużenie muszlami krewetek? ;-)


Ok, ale wracając do koloru zielonego...
Dziś zrobiłam gradient przy pomocy ciemniejsze zieleni - OPI Fly - w rzeczywistości kontrast był nieco lepiej widoczny niż na zdjęciu. Mistrzynią gradientu nie jestem, ale ćwiczę ;-)


Na koniec dodałam stempel BP-12. Też coś mi dziś nie szło - wzorek słabo się odbijał, ze 3 razy zmywałam...







Dajcie znać w komentarzach co myślicie o takich pazurkach. Miłej niedzieli!

środa, 8 lipca 2015

Motyle z BPS na niebieskim Catrice + LBA

Kilka dni temu wybrałam bardzo blady błękit Catrice True Blue z limitki Nude Purism.
Kolor jest śliczny, ale ogólnie lakier mnie nie zachwycił. Jest dosyć ciężki w obsłudze. W tej serii pędzelek jest nieco inny niż w tradycyjnych - nadal gruby, ale bez charakterystycznego ściętego rogu. Konsystencja dosyć gęsta i trudno nałożyć cieniutką warstwę bez smug. Schnie długo, poratowałam się Essie Good to go. Chciałam wyrównać łuki przy skórkach, ale nie za bardzo mi się to udało. Tak prezentuje się solo:





Catrice posłużył mi jako baza do naklejek wodnych od Born Pretty Store. Urocze motylki możecie znaleźć tutaj - obecnie kosztują 99 centów.
Na blistrze znajduje się 10 wzorków, łatwo nałożyć je na paznokcie - eleganckie mani w kilka minut :)
Mnie bardzo podoba się efekt końcówy, a Wam?





Pamiętajcie, że na wszystkie nie przecenione produkty możecie otrzymać 10% rabatu używająć kodu

KBL91



Na koniec nominacja Liebster Award od Cathii z Lakierowego Centrum Ekonomicznego.
Oto moje odpowiedzi:

1. W wolnym czasie rower czy rolki?
Rower :)
2. 40-stopniowy upał czy 20-stopniowy mróz?
40-stopniowy upał, nienawidzę zimna...
3. Jaka jest Twoja ulubiona metoda zdobienia paznokci?
Stemple
4. Co by było większą tragedią: połamanie paznokci czy obcięcie zbyt dużych końcówek?
Złamany paznokieć nie jest dla mnie tragedią, ale oczywiście połamanie jest gorsze - to może boleć :S
5. Czego nigdy przenigdy nie zjesz?
Nigdy nie mów nigdy ;-)
6. Co byś zrobiła najpierw gdybyś miała nieograniczony budżet?
Podróżowałabym dużo więcej niż teraz :)
7. Ulubiona bajka?
Struś Pędziwiatr :)
8. Co masz zawsze w torebce?
Jak większość kobiet sporo tego mam, ale chusteczki i pomadka do ust to obowiązek ;-)
9. Który z polskich aktorów/ piosenkarzy/ celebrytów irytuje Cię najbardziej i dlaczego?
Ogólnie wszystkie pseudo-gwiazdki i celebryci, którzy nie mają nic sensownego do powiedzenia, a pchają się wszędzie...
10. Gdybyś mogła wyjechać na roczny staż, na który kraj byś się zdecydowała?
O rany, nie wiem... Może Japonia?
11. Co najbardziej cenisz w swoich bliskich?
To, że mogę na nich polegać w każdej sytuacji.
 
Powinnam teraz kogoś nominować, ale widzę, że osoby, które obserwuję albo już dostały nominację, albo wyraźnie piszą, że nie życzą sobie tego. Chyba że ktoś jest chętny?

niedziela, 5 lipca 2015

Złote rybki i różowe fale

Czy u Was też jest tak gorąco? U mnie dziś już nieco chlodniej - tylko 26 stopni, wczoraj było 33! Wszyscy narzekają, a ja nie :) Fakt, jest upalnie, ale ja wolę taką pogodę niż jak jest zimno.
W tym tygodniu naszło mnie na jasny róż na paznokciach. Wybór padł na OPI I love applause. Niestety, ten lakier nie dostanie oczekiwanych braw. Nałożyłam 3 warstwy i nadal widziałam nieróności i prześwity. Pędzelek też nie do końca mój ulubiony - trudno manewrować nim przy skórkach. Do tego przyplątały się jakieś paprochy, których nie dało się usunąć bez zmywania całego mani. Paznokcie pomalowałam dosyć późno wieczorem i trochę obawiałam się, że w nocy odgniecie się na nich pościel, ale nic takiego się nie stało, czyli schnięcie na plus. Mimo to jest to kolejny lakier OPI, który nie przypadł mi do gustu. Jest drogi, a szału nie robi.


Ponarzekałam trochę, czas na pozytywną część ;-)
Zawsze chciałam mieszkać nad morzem, w lato wybrać się na plażę, nie tylko podczas urlopu... Marzenia czasem się spełniają :) Mieszkam nad Morzem Północnym, do dwóch fajnych szerokich piaszczystych plaż mam ok. 30 km, czyli pół godzinki jazdy samochodem. No cóż, Morze Północne to nie Śródziemne - jest zimne, do tego ładna pogoda w weekend to niemal cud ;-) Wczoraj udało mi się pierwszy raz w tym roku poleżeć w ciepełku na plaży :) Było super - słoneczko dawało mocno, ale wiał też lekki wiatr, więc pogoda idealna :) Postanowiłam zrobić małą wariację letniego zdobienia - na 2 paznokciach występlowałam różowe fale przy pomocy płytki Mo You Sailor 07 i różowego KIKO nr 413, na pozostałych rybki i muszelki złotym Maybelline Gold All Night Upper Gold. Wyglądało nieźle, ale złoty kiepsko odznaczał się na blodoróżowym OPI, a moje paznokcie okazały się za małe do fal - widać tylko 1 całą.